Temat o reprezentacji Niemiec.

Odnoście finału Euro 2008. Lahm okazał się być "Materazzim" tych Mistrzostw, tyle że bez happy endu (dziecinnie ograny przez Sabriego, decydująca bramka w półfinale, dziecinnie ograny przez El Nino). Kolejny bardzo dobry mecz Senny i Xaviego (szkoda tego zbyt mocnego dogrania byłego napastnika Realu Mallorca do ciemnoskórego pomocnika La Furia Roja w ostatnich minutach spotkania), solidny mecz Sergio Ramosa (choć paskudne podanie do Puyola, które przeciął Klose i które mogło się skończyć szybkim prowadzeniem Niemców), kolejny słaby występ Lehmanna. Niemcy nie mają stoperów klasy europejskiej, co boleśnie obnażyli Hiszpanie. Zmysł snajperski Torresa i efektywna zmiana Guizy. Zasłużony triumf kadry, grającej najrówniejszy futbol na tych mistrzostwach. Senna, Casillas, Xavi i Villa do jedenastki turnieju, Roberto Rosetti na wakacje, pasta do butów.

Ależ Niemcy są słabi, szok - trener też im nie pomógł, zmiana Lahma na Jansena to po prostu paranoja, niepotrzebnie aż godzinę trzymał beznadziejnego Hitzlspergera (myślałem, że to za niego wejdzie Jansen, pierwszy do zmiany), no i to wejście Gomeza za Klose, nie wiem czemu miało to służyć, ale na pewno nie wzmocnieniu ofensywy.